Kwas hialuronowy w kosmetykach - trochę wiedzy w pigułce


W internetach krąży wiele artykułów na temat kwasu hialuronowego. Sama napisałam co najmniej dwa teksty o nim na potrzeby opisów kosmetyków pewnych firm. Spotykam się jednak zdecydowanie częściej z dezinformacją na jego temat, niż z faktami. Jak to więc z nim jest? Przenika, czy nie przenika w głąb skóry? Nawilża, czy pic na wodę i fotomontaż? I czy to w ogóle jest kwas?


Arsenic w kuchni: robimy suszone pomidory


No zwariowałam. Raz, że naprawdę zwariowałam na punkcie smaku tej potrawy, dwa, że wstrzeliłam się w sezon na pomidory jak przysłowiowa baba z wesela, nie ma co. Ale dopóki pogoda dopisuje, można jeszcze dostać naprawdę dobre pomidory we względnie niskiej cenie - dlatego stwierdziłam, że od razu podzielę się z Wami przepisem na suszone pomidory. Takie pyszne, że ledwo udało mi się cokolwiek zawekować "na Święta" ;P


MÁDARA Fluid tonujący do twarzy Moon Flower


Mam go :) Skusiłam się jednak, przeglądnąwszy setki zdjęć w internecie i przeczytawszy sporo opinii o tym fluidzie. Przekonało mnie to, że jest dość transparentny i pięknie rozświetla twarz. Nie ukrywam też, że nazwa "Moon Flower" bardzo podziałała na moja wyobraźnię, która stworzyła sobie sama obraz bardzo jasnego, transparentnego i rozświetlającego podkładu. W rzeczywistości tak różowo już nie jest... a raczej właśnie różowo JEST.


"Botox like" Norel serum żurawinowe

"Botox like" Norel serum żurawinowe


Wzięli mnie tym "botox like" :D Serum żurawinowe, które napina, wygładza i nawilża w taki sposób, że wieczorem tego samego dnia można robić za gwiazdę wieczoru? Biorę!
Podejrzewam, że możecie czuć lekki przesyt marką Norel, która nagle wykwitła w internecie, głównie ze swoją serią z kwasem migdałowym, chętnie braną przez dziewczyny, aby móc się "kwasić" jesienią. Niemniej, Norel, a w zasadzie Dr Wilsz to marka względnie nowa w naszym światku, której warto jest się przyjrzeć z bliska.


Brązowe i beżowe pigmenty mineralne z Kolorowka.com - perłowe


Pomyślałam, że ci z Was, którzy nie mieli szczęścia być na warszawskich Secrets of Beauty i zmacać osobiście przywiezione przeze mnie pigmenty mineralne, mogą zechcieć mimo wszystko zobaczyć jak one się prezentują.
Od pewnego czasu regularnie fotografuję pigmenty z Kolorówki, starając się dokumentować ich odcienie w miarę możliwości wiernie... wiem jednak, że nic nie zastąpi po prostu zwykłego, ludzkiego macania ;)
Mimo wszystko, dziś wrzucam Wam świeżutkie swatche odcieni brązowych, ale tylko pigmentów perłowych. Maty postaram się sfotografować niebawem.



CZYTAM SKŁAD odc. 3: Pozytywne strony czytania składów

CZYTAM SKŁAD odc. 3: Pozytywne strony czytania składów


No bo przecież nie samą sensacją i babolami człowiek żyje. Czytamy składy również po to, aby odkrywać perełki! Ja w ten sposób odkryłam ich już całkiem ładną kolekcję i chyba stąd się (poniekąd) wzięła też u mnie potrzeba pisania bloga kiedyś, ponad dwa lata temu. Bardzo chciałam się z Wami dzielić swoimi odkryciami, a przy okazji trochę studzić zapał marketingowców, który ma tendencję do wirusowego rozsiewania się po nas, klientkach - od początku u mnie to skład grał główną rolę.


Październikowe Secrets of Beauty w Warszawie

Październikowe Secrets of Beauty w Warszawie


Secrets of Beauty, organizowane przez Gosię i Michała to wydarzenie, na którym warto być! Pomijając wartość samą w sobie, jaką jest po prostu spotkanie z ludźmi, których lubię - uczymy się tam nowych rzeczy i poznajemy marki, których, być może, nie mielibyśmy szans poznać. 
Jesienna edycja odbyła się w Warszawie, 4 października, w siedzibie marki Biolonica. Zdecydowanie tematem przewodnim tego spotkania były jabłka! :)


DIY: Serum cztery oleje (z kwasami)


Uwielbiam odkrywać nowe oleje do pielęgnacji, a sklepy z półproduktami prześcigają się w wynajdywaniu coraz to bardziej zwariowanych surowców. Olej z nasion pomidora? Jak się nad tym zastanowić, to to niezłe wariactwo jest. Myśleliście o tym, ile nasionek trzeba wytłoczyć, żeby uzbierało się choćby 10 ml czystego oleju?

Pisząc więc, że "uwielbiam" je odkrywać, możecie się domyślić, że gdy podczas zakupów natknę się na takie cudo, wrzucam je do koszyka z dzikim chichotem ;)
A co za tym idzie, mam takich zjawisk w szufladzie sporo.



CZYTAM SKŁAD odc. 2: wykład o stężeniach procentowych

CZYTAM SKŁAD odc. 2: wykład o stężeniach procentowych



Po ostatnim odcinku akcji CZYTAM SKŁAD naszła mnie refleksja, dość niepokojąca, że może, kurde, nie jest tak różowo jednak, jeśli chodzi o liczenie procentów w naszym kraju? I druga - że nawet ulubionym sklepom z półproduktami trzeba patrzeć na ręce i sprawdzać ich obliczenia. 
"Per cent" oznacza bowiem "Na sto", czyli, na przykład, na sto gramów danego toniku, znajduje się w nim dziesięć gramów kwasu glikolowego. Czyli mamy tam dziewięćdziesiąt gramów wody, hydrolatów, tudzież innych składników, oraz dziesięć gramów kwasu. Proste, czyż nie?


Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger